Maga Yoga

Maga Yoga

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Drugi dzień w Tiru

Tak jakby spadały kolejne zasłony
Odsłona numer dwa
Trzy
Cztery ...
Myśl
Nieprawdziwa
(dziwa)
Nr jeden
Dwa
Trzy 
Cztery ...

Ale sobie stworzyłam grube baśnie na temat siebie (i wszystkiego innego)
Tak grube, że aż uwierzone
Tak potężne, że aż
SAMO URZE CZYWI STNIAJĄ CE SIĘ

Smoki o tysiącach głów
Ziolonofioletowe oślizłe ameby
Persony, bal przebierańców
Brazylijski serial.

(Pamiętam jak kiedyś sadhu z góry
Powiedział, że wyglądam jak jedna z aktorek brazylijskich serialy.
Ciekawe, cóż za trafna obserwacja ... :)


Dziś spałam wiele godzin, w głowie się kręci, jeszcze jestem dość nieprzytomna...
Czuję się jakoś tak sztywnie i nieswojo w aśramie, podczas tych wszystkich ceremonii, pokłonów, odpowiednich zachowań.
Po śniadaniu wychodzę na ulicę,
Co za ulga!
Mogę oddychać i zalewa mnie fala radości.
Te same psy co ostatnim razem przy stoisku z kawą, tylko 3 razy większe,
Dzieci idące do szkoły,
Pani od kwiatów iska swoją córkę,
Tiru budzi się do życia.
Wychodzę na balkon swojego pokoju, nareszcie bose, wolne, stopy dotykają ciepłych kafelków posadzki. Piję kawę. Patrzę na ulicę z bezpiecznej odległości pierwszego piętra nowoczesnego aśramowego budynku. 

Radość
Jestem w
Domu

1 komentarz: