Przytulam się do własnego ciała
Głaszczę brzuch,
Słucham jego opowieści
Nazbieranych z całego dnia.
Nie umyka mi najmniejszy nawet
Niuans
Miękkość
Twardość
Wypukłość
Ciepło
Zimno
Kość
Skóra
Mięsień
Krew
Tkanka po tkance
Odpuszcza
WSZYSTKO JEST OK
To co teraz czuję nie ma ładunku ujemnego
Ani dodatniego
Jest ekstazą już osiagniętą
Jakie to przerażające
Że nie ma niczego do zrobienia.
Przeszywający do szpiku kości
Prąd
Od pewnego czasu, gdy siedzę
(I już)
On poraża mnie
Wstrząsa poprzez kręgosłup
I to się nasila
Co to jest?
Nie bardzo chcę się nad tym zastanawiać
Bo wtedy znów przesypiam
Teraz
A, jak mówił cały ten gruby Goenke:
Time is so precious, sooooo precioussssss......
Fuck!
Jak to słowo ładnie wygląda
Cztery litery i wykrzyknik
Jak bezczelny czerwono fioletowy płomień
Dorastająca dziewczynka
Która ma wszystko i wszystkich
W dupie
Bo wie wszystko najlepiej
I już!
Samo
Miłość
Sama
Maga
Ma łość
Mi sa
Wo
Da
Je
Woda
Pot
Ryba
Śmierć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz