Maga Yoga

Maga Yoga

wtorek, 20 maja 2014

Cielątko

Czas przyjrzeć się
Białemu Mechatemu Cielątku
Słodkiej bezbronnej kuleczce
Ufnej, kochającej, delikatnej
Potrzebującej duuuużej ilości
Przytulańców, głasków, miziów.

Maluszek idzie wiosenną drogą,
Latają wokół niego muszki, motylki, ważki.
Promienie słońca liżą różowy pyszczek.
Cielątko potyka się o kamyczki,
Mruczy pod nosem,
generalnie
Ciągle pomrukuje
Misiaczek, kiziaczek, mruczuś...

- Sie ma Cielątko!
- Sie ma Maguś!
- Potyrkamy się trochę?
- Ano, z radością!
Pisnęło Cielątko i liznęło mnie po twarzy zamaszyście, poczułam miękkość, ciepło i wilgoć.
Ojojoj, jak ja lubię jak jest ciepło, miękko i wilgotno, mrrrru, mrruuu, mrrruuuuu.....

Potem tyrknęło mnie różowym noskiem, ja się zachwiałam,
ja się zachwiało,
przewiało się ja,
jaja jakie...

Się przewalamy radośnie po łączce,
Ptaszki śpiewają, słoneczko świeci,
Trawki nas śmyrają po ciałkach...
Dwie małe kózki, łobuziaki,
Urwisy.

Śmiech się rozlega jak kaskada małych diamencików.
Anioły
Skrzydła
Bóg

Rrrrrrrrozkoszzzzz...

Nie, niech to się nigdy nie kończy!
Błagam Cie Panie Boże,
Bogini Rodzicielko,
Wszyscy Święci!

Się nawet cieszyć nie da,
Bo czarna chmura warczy do ucha:
Nie ciesz się tak szmato,
Zaraz ci to odbierzemy,
Cielątko umrze,
Zgnije,
Brzydkie się zrobi,
Zimno znów będzie,
Choroba przyjdzie, ból...

Och, ty chmuro paskudna,
Jak ja cię nienawidzę!
Zmienności nieludzka,
Jak zatrzymać te cholernie wagoniki diabelskiego koła
Życiem zwanego, potocznie...

Wzdech
I wydech...
No to jogę czas zacząć
W Arkadii do tego,
O ironio losu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz