Widzieć każdą osobę
Jak część siebie.
Szczególnie gdy ktoś mnie obrzydza, odrzuca, kogo próbuję uniknąć, ominąć, odsunąć...
Praga to dobre miejsce, przystanki na których śpią bezdomni, drapie się chory stary mężczyzna, nieludzko śmierdząc, pokazując swoje krosty na gołym brzuchu, kobieta obok o białej suchej pomarszczonej twarzy odpala kolejnego papierosa.
Para otyłych ludzi dziwnie do siebie mówi, pewnie są niespełna rozumu, myślę sobie...
Próbuję stanąć dalej, skrzywiam twarz z obrzydzenia.
Przecież do nich nie przynależę, jestem z tych "lepszych".
Dojeżdżam do dużego centrum handlowego,
Tutaj ludzie ubrani z góry na dół w nowe markowe ubrania,
Modne fryzury, doskonały makijaż.
Teraz ja czuję się jak ostatnia bieda, jestem tą "gorszą".
Moje ciuchy, chociaż je bardzo lubię, pewnie już dawno wyszły z mody,
Nie noszę makijażu, mam rozczochrane włosy,
Pewnie jakoś dziwnie wyglądam...
Porównywanie się.
Rozluźniam
(się)
W
(swoim)
Szaleństwie.
Co wywołuje awersję,
Co jest niewygodne,
Godne,
Brudne,
Obrzydliwe,
Śliczne,
Czyste,
Złe,
Dobre...?
Wytańczyć chmarę myśli.
Wytarzać się w nich jak w ciepłym piasku plaży,
Pozwolić muszelkom ranić ciało, piaskowi wchodzić w oczy, zęby...
Jak tańczę ze śmierdzącym bezdomnym we mnie?
Jak z modną dwudziestolatką z centrum handlowego?
Jak ze starą alkoholiczką?
Z płaczącym chłopcem?
Wiatrem,
Deszczem,
Miastem?
Doskonałość oddechu
W każdej chwili
Wygoda
Niewygoda
Cnota
Występek
Potknięcie
Muśnięcie
Przy
Tulenie.
Dzień dobry, witaj, jak się masz?
Jestem z Tobą,
Szanuję,
Widzę.
Ciekawisz mnie.
Jak część siebie.
Szczególnie gdy ktoś mnie obrzydza, odrzuca, kogo próbuję uniknąć, ominąć, odsunąć...
Praga to dobre miejsce, przystanki na których śpią bezdomni, drapie się chory stary mężczyzna, nieludzko śmierdząc, pokazując swoje krosty na gołym brzuchu, kobieta obok o białej suchej pomarszczonej twarzy odpala kolejnego papierosa.
Para otyłych ludzi dziwnie do siebie mówi, pewnie są niespełna rozumu, myślę sobie...
Próbuję stanąć dalej, skrzywiam twarz z obrzydzenia.
Przecież do nich nie przynależę, jestem z tych "lepszych".
Dojeżdżam do dużego centrum handlowego,
Tutaj ludzie ubrani z góry na dół w nowe markowe ubrania,
Modne fryzury, doskonały makijaż.
Teraz ja czuję się jak ostatnia bieda, jestem tą "gorszą".
Moje ciuchy, chociaż je bardzo lubię, pewnie już dawno wyszły z mody,
Nie noszę makijażu, mam rozczochrane włosy,
Pewnie jakoś dziwnie wyglądam...
Porównywanie się.
Rozluźniam
(się)
W
(swoim)
Szaleństwie.
Co wywołuje awersję,
Co jest niewygodne,
Godne,
Brudne,
Obrzydliwe,
Śliczne,
Czyste,
Złe,
Dobre...?
Wytańczyć chmarę myśli.
Wytarzać się w nich jak w ciepłym piasku plaży,
Pozwolić muszelkom ranić ciało, piaskowi wchodzić w oczy, zęby...
Jak tańczę ze śmierdzącym bezdomnym we mnie?
Jak z modną dwudziestolatką z centrum handlowego?
Jak ze starą alkoholiczką?
Z płaczącym chłopcem?
Wiatrem,
Deszczem,
Miastem?
Doskonałość oddechu
W każdej chwili
Wygoda
Niewygoda
Cnota
Występek
Potknięcie
Muśnięcie
Przy
Tulenie.
Dzień dobry, witaj, jak się masz?
Jestem z Tobą,
Szanuję,
Widzę.
Ciekawisz mnie.
(Kolaż poniżej to fragment z pamiętnika z Galway, sprzed ponad 10 lat...
A jeszcze niżej to niebo o zachodzie słońca na Szmulkach sprzed kilku dni...
I świeczka, która się wypaliła, na moim stole, przed chwilą...)
Beauty and the Beast |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz