Każde odczucie,
W swej nieograniczonej
Pełni
Jest
Bramą.
Poddać się wskazówce, którą Ten, którego najczęściej nazywamy Bogiem, niezmordowanie nam daje.
W każdej chwili
Brama nieba stoi
Otworem.
Skąd jest w nas tak przeogromny lęk,
Który nie pozwala nam przez Nią przejść?
Wybieramy zamiast tego
Drzwi z tektury,
Lisie nory,
Pałacowe korytarze.
Skąd tak kurczowo trzymamy się rozróżnień?
KTO się boi?
Szamotanie się nic nie daje,
W końcu tracimy siłę, żywotność.
Siedzenie biernie w małych przyjemnościach
To popadanie w depresję.
Zatapianie się w mięciutkie cieplutkie bagienko,
które ma to do siebie, że nieuchronnie
stygnie
Robi się zimno i niemiło,
znowu.
Matrix
Odechciewa mi się grać w wymyśloną grę.
Zmęczona szamotaniem,
Zmulona przyjemnościami.
Iskra
Tli się
Zawsze.
Żadnych kompromisów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz