Maga Yoga

Maga Yoga

wtorek, 28 stycznia 2014

Basen

Wkurwienie
Coś jest nie tak
Nie chcę tu być
Nie chcę tego słuchać
Czuję, że nie dostaję tego co mi potrzeba
Czego mi potrzeba?
Co mogę sobie dać?
Siedzę cicho i już nie mogę ze złości.
Zaraz wybuchnie mi głowa z napięcia jak wulkan.
Złość toczy mnie jak gruby robal.
Ziewam, już unieść nie mogę.
Padam na ziemię
Zasypiam

Śnienie, śnienie, śnienie...

To że jest ciepło, lepiej niż w mroźnej Polsce, w której nie jestem bo tak wyszło i wyjść inaczej nie mogło, no bo tu jestem z jakiegoś bezprzypadkowego powodu,
Żadnym pocieszeniem nie jest, bo wkurwianie dopada w każdej sytuacji,
Nieważne czy to tropiki, masaż, śliczny pokój z miękkim łóżkiem, objęcia ukochanego...
Dupa, jak jest źle to jest źle i dopadnie i tak,
Chwyci za gardło, wymemla, wywali flaki do góry nogami,
Sraczka będzie, rzyg, gorączka albo ropny katar.
Skrzywiona buzia, tak jest źle, o jezu, co tu zrobić, żeby uciec???
Uciec, uciec, uciec,
u
cieczka!

Nie ucieknę, o nie!
Dam się ponieść wściekłej suce
Rozszalałemu ryczącemu lwu
Jestem zła bo się duszę!
Bo coś nie pozwala być sobą
Coś każe być w jakiś cholernych wymyślonych konwenansach
Być grzeczną i robić to co ten ta powiedzieli
Kiedyś tam, po kiego diabła, po co i dlaczego, komu to niby dobrze robi???
Nie, nie, nie!!!

Zaczynam oddychać
Żyć życiem
Być byciem
Uwolnić się
Zwolnić

Nawet nie zaczynam
Bo jak to niby się da
Jak się nie da
Czagoś zacząć,
kontynuować,
kończyć,
Dotrzeć do celu.
Tak jakbyśmy na jakiejś linii czasu żyli
Hahaha!

Nie boję się
Bo Bogiem jestem
I poza mną nie ma nic
Zawieram w sobie wszystko
I rosnę jak ciasto pod pierzyną
Rozrastam się w nieskończoność
Taka gruba i pulchna jestem, że hej!

Babamaga się kula, w dół i w górę, na boki, w tę i spowrotem, bez końca, rośnie, zawiera, w sobie, przy sobie, poza słowem, pozy robi, miny, nóżkami przebiera i całym ciałem w tańcu, szczerzy pyszczek z radości, tralalalala, holahulahihihahaHA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz