Patrzę prosto w
Słońce
Z otwartymi oczami.
Patrzę w
Siebie.
Potrzebuję, żebyś mnie słyszał, widział, nie cofnął się gdy zobaczysz mnie/siebie nagą,
Bez ozdób, przebrań, bez niczego ...
Prawdziwą.
Bezbronną.
nie zamykaj oczu!
Nie wiem dlaczego,
Ale wiem bardziej niż wiem że
WIEM.
Skoro
Żyję
I nie zabiły mnie do tej pory ostre myśli - bezlitosne miecze,
Nie pękło mi jeszcze serce z bólu,
To może po prostu nie ma takiej siły, która byłaby w stanie
Mnie
Pokonać.
Potrzebuję ognia i wody,
Bo z tego składa się ciało.
Potrzebuję równego
Sobie,
Abym mogła zobaczyć się w lustrze.
Wyszkoliłam się do perfekcji w dostosowywaniu do sytuacji,
Kładzeniu uszu po sobie,
Umiem żebrać o miłość,
Przykrywać twarz maską z reguł i zasad wymyślonych przez zniewolone umysły.
Odgrywać teatr powinnam/niepowinnam,
Sierotki potrzebującej wsparcia ...
TERAZ:
Twarz pali życiem tak mocno, że maska zamieniła się w popiół.
Jestem zbyt wysoka, abym mogła sięgnąć po kolejną,
Nie dosięgam ziemi, bo łączę ziemię z niebem.
Ruch dzieje się sam, decyzja podjęła się przed myślą,
Jestem Dostojnością, Królową, Niezachwianiem,
Oczy przepełnione zachwytem.
Kocham się od wewnątrz,
Buzuję jak rozgrzany piec,
Nawilżam łzami i potem,
Masuję oddechem.
Obiecuję, że nigdy nie odwrócę od Ciebie wzroku
NAJDROŻSZA