Maga Yoga

Maga Yoga

wtorek, 23 lutego 2016

Cisza ⃝

Bywa, że myślimy, że to co się nam przytrafia jest niewłaściwe, że jest w tym jakaś pomyłka, i trzeba ją jak najprędzej poprawić. Zawiera się w tym przekonanie, że coś z nami jest nie tak, że jest coś do uzdrowienia, zmiany, odpowiedniego nakierowania lub poprawienia. Tym samym zakładamy, że wiemy lepiej od Tego co zawsze było, jest i będzie Wiedzące.

Myślimy, że gdy czujemy się dobrze, zrelaksowani, spokojni, szczęśliwi, jesteśmy we właściwym miejscu. Równolegle jednak mówimy nie chwilom gdy czujemy się źle, zestresowani, nieszczęśliwi lub niespokojni.
Tymczasem Bóg się nie myli i prowadzi zawsze tam gdzie dla nas najlepiej. To tak jakby była jedna droga. Droga, która nie wyklucza żadnej części nas.
Totalnie jedna, ponad podziałami.
I ona jest jak fala, nieustanna zmiana, płynięcie rzeki. Nie zatrzyma jej śmierć ani narodziny, bo ich nie ma.

Założenie, że jesteśmy jacyś, najczęściej źli (albo dobzi:), niezdolni do relacji, potrzebujący ukrycia się, oddzielenia, zejścia z drogi, stłumienia, powoduje napięcie i walkę.
Gdy jest walka nie da się unikąć zjawiska kata i ofiary.
Zobaczyć, że jest się na wojnie (wojna=wiedzenie), to potężny wgląd. 
Mocno nieprzyjemny na początku. 
W konsekwencji wyzwalający.

Gdy myślimy, że jest jakiś wróg na zewnątrz nas, jakieś ciemne siły przed którymi potrzebujemy się chronić, oznacza, że śnimy o świecie dualnym. Wierzymy, że jesteśmy tym snem. Ale ta wiara też jest częścią snu.
Tak zwane ciemne moce, wróg, to też Ja.
Nie da się odciąć kawałka Siebie, ani się przed Sobą schronić.
Śpiąc, żadne zrozumienie, wgląd nie będzie pełne, a więc będzie nieprawdziwe.
Wszechświat, z miłości, daje złudzenie ciemności i pomieszania.

Nie ma podziału na dobre i niedobre.
Nie ma podziału w ogóle.

Nie ma światła bez cienia. Jeśli jest światło to jest cień i na odwrót. Czyli tworzy się opowieść, sen, dualność. Czasem mylony z wglądem.

TO obejmuje wszystko, nie porównuje, nie wyróżnia. Nic TEGO tak naprawdę nie obchodzi. 
Może być tak, że coś tłumimy, czegoś nie akceptujemy. I wtedy umysł tworzy sen o podziale. O świetle, o cieniu, o czymkolwiek tak naprawdę.
Umysł nie uspokoi się dopóki będziemy zaangażowani w opowieści. 
Dopóki ich nie rozpoznamy.
Nie potrzeba nic robić.
Rozpoznanie nie jest czynnością.

Spokojny umysł, to umysł rozpoznany.

TEGO nie obchodzi nic, a więc także i umysł.
TO nie ma opini ani nie ocenia.

Jest 
absolutną 
Ciszą.
Nieopisywalną.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz