Najdziwniejsze jest to, że świat toczy się dalej
Bez
Chwili
Zatrzymania.
A tymczasem
Niedawno
Umarł
Człowiek
Do tego nie
"jakiś tam człowiek".
Umarł
Mój Tata
To jest trochę tak jakby umierało całe moje ciało.
Rozrywane jest serce,
Obumierają nogi,
Jest tylko płacz i wycie.
Słowa same wychodzą z ust,
Są wypowiadane,
Ale kto mówi,
Nie jest jasne,
Bo tak jakby
Coś
przez to ciało mówiło.
Jest to
Coś
Czym jest teraz Tata.
Tą ciszą przed słowem.
Tym
Wszystkowiedzącym.
Żeby powstał rysunek musi być płótno,
Podobrazie.
Coś to wszystko trzyma,
Chociaż poznanie czym to jest
Niejestmożliwe.
Bo nie da się widzieć własnej twarzy.
Życie/śmierć - zabawa w zamki z piasku,
Które zmywa kolejna fala.
Przypływ
Odpływ
Przypływ
Odpływ
A równocześnie nic się nigdy nie zaczęło ani nie skończyło.
Nieskończoność.
Tata wstał od stołu,
Gdzie cieszył się życiem z przyjaciółmi
I
wskoczył do basenu
Nieskończoności.
Od tak, nie patyczkując się.
A teraz patrzy na nas i nie może pojąć czemu tak machamy rączkami i nóżkami ...
Tak powiedział mi Zenek,
A ja z jakiegoś powodu mu uwierzyłam,
Bo czuję, że Tata już wszystko wie,
I nie może pojąć dlaczego my tego nie wiemy.
Bo przecież to tak
banalnie
oczywiste:
Jest tylko Miłość.