Nie wiem czemu, ale tak chcę, więc tak robię.
Izoluję się.
Bezpiecznie jest, ciepło, jedzenie jest, drzwi zamknięte na klucz, kadzidło zapalone, odpowiedni przekaz z inter netu.
Kiedy pozwalam sobie na to totalnie, takie odizolowanie po jakimś czasie staje się niewygodne, męczące, nudne ...
Tęsknota za ludźmi się pojawia.
Jest jednak rząd pytań, niepokoi, lęków: jak wyjść z tego bunkru, gdzie, poza nim, na każdym kroku, na ulicy miasta, w tramwaju, czyha niebezpieczeństwo? Gdzie grozi nadużycie, ból, gdzie znajduję się w środowisku, w którym czuję się źle, od którego najchętniej bym się odgrodziła?
Nie znam jeszcze odpowiedzi.
Na razie
p o z w a l a m
Na bycie w bezpiecznym ciepłym łonie, domu, pachnącej przestrzeni gdzie jest dobrze miło przytulnie.
Nawet pisze mi sie z trudem, tak silnie zakodowane są wzorce w tym ciele.
Kiedy piszę z potrzeby
Wnętrza ?
A kiedy jest to automat, powtarzane wciąż to same zdanie, zachowania, schematy, relacje, dynamiki ... ?
Tak, chyba jestem w miejscu
Trudu.
Oddycham do tego miejsca.
Trud.
Wyścig z czasem.
Zalew pomysłów, myśli, planów.
Oddycham do tego miejsca.
Poddaję emocji,
Jak kosmicznemu wirowi
Czucia.
Czuję tak dużo,
Że aż nie jestem
Tym czym
Myślałam
Że
Jestem.
Kosmos.
Najbliższe słowo
Prawdzie.
Chociaż dopóki pojęcie bliskości, większej lub mniejszej, istnieje
Napinam
Się.
Kocham ludzi.
Kocham połączenia jakie ze sobą tworzymy
Kocham to co kocha
I jest kochane.
Tą
Jednię.
A miłość to
Smutek
Ból
Zacisk
Ciepło
Drżenie
Czucie
Czucie
Czucie
Czucie