Zapisałam się na kurs nauczycielski MBSR/MBCT, czyli w skrócie terapia oparta na uważności, której to pomysłodawcą jest Jon Kabat-Zinn. Zaczynamy w kwietniu, a na razie mamy za zadanie przeczytanie książki Kabat-Zinna "Życie piękna katastrofa". Jest tam też rozdział poświęcony jodze. I nie mogłam się powstrzymać od zacytawania jej fragmentu-tak dużo w tym tego czego szukam w jodze, co jest jej esencją, co chciałabym przekazywać na moich zajęciach!
Swoją drogą to ciekawe, że ostatnio moimi nauczycielami często nie są wcale instruktorzy jogi B.K.S. Iyengara, ale ludzie niekoniecznie z nią związani, czasem nawet nie ćwiczący jej wcale, za to, jak dla mnie, prawdziwi jogni.
Ale do rzeczy, oto ten fragment, którym chciałam się z Wami podzielić:
"(...)Ćwiczymy jogę z tym samym nastawieniem, z jakim ćwiczymy medytację. Robimy to nie siląc się i nie zmuszając do niczego. Ćwiczymy akceptację naszego ciała takim, jakie jest teraz, w kolejnych chwilach. Rozciągając sie, unosząc lub utrzymując równowagę, poznajemy granice naszego ciała i zachowujemy świadomość w każdej chwili. Jesteśmy dla siebie cierpliwi. Na przykład kiedy ostrożnie docieramy do granicy naszych możliwości w rozciąganiu, ćwiczymy oddychanie na tej granicy, trwamy w kreatywnej przestrzeni między niestawianiem ciału żadnych wyzwań i popychaniem go do zbyt dużego wysiłku.
Jest to dalekie od większości ćwiczeń, zajęć z aerobiku czy nawet wielu kursów jogi, które skupiają się tylko na tym, co robi ciało. Przy takim podejściu zwykle największy nacisk kładzie się na postęp. Byle mocniej, mocniej, mocniej. Za mało uwagi poświęca się na tych zajęciach sztuce nicnierobienia i niesilenia się. Nikt nie mówi też o chwili teraźniejszej czy o umyśle. Na ćwiczeniach nastawionych wyłącznie na ciało mało dba się o sferę istnienia, która przy pracy nad ciałem jest równie ważna jak przy wszystkim innym. Oczywiście każdy samodzielnie może trafić na sferę istnienia, bo ona jest obecna przez cały czas. Ale o wiele trudniej ją znaleźć w atmosferze która nie sprzyja takim przeżyciom. (...)
Nie jest łatwo samodzielnie odnaleźć tryb istnienia podczas ćwiczeń, zwłaszcza na zajęciach, które są mocno nastawione na robienie i na osiągnięcia. Co więcej, jest to tym trudniejsze, że także podczas ćwiczeń nasz umysł jest zwykle już pobudzony, reaguje i brak mu świadomości. (...)
Kiedy sfera istnienia jest aktywnie rozwijana podczas ćwiczeń takich jak joga, coś, co ludzie normalnie traktują jako "ćwiczenie", staje się tak naprawdę medytacją. (...)"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz