Maga Yoga

Maga Yoga

piątek, 26 lutego 2016

Zwyczajna bajka o zwykłej miłości ...

Nic mnie nie wyróżnia.
Jestem zwykłym człowiekiem, skazanym na porażkę.
Cokolwiek osiągam, w kimkolwiek wchodzę w relację, jakkolwiek ładnie by to nie wyglądało, już na starcie jest utracone. 
Znów się nie udało …
Nie ma nic złego w próbowaniu.
Taka zabawa, aż się nią kiedyś ten, albo kolejny aktor zmęczy ..

Nie staram się być osobą świadomą, oświeconą, mądrą.
Robię rzeczy wynikające z tego, że chcę, że się nie zgadzam na to co jest, że czuję bezradność.
Że jestem potrzebująca, uzależniająca się, że chcę zmieniać innych, dla swojej egoistycznej potrzeby …



Nie, nie śniło mi się.
Byliśmy w sobie zakochani. Nie umieliśmy sobie tego powiedzieć, bo mieliśmy świadomość, że słowa wszystko psują. Każde z nas ma bagaż zranień, każde z nas stworzyło własną filozofię, pomysł, na przeżywanie miłości, aby w jakiś sposób się uchronić przed odrzuceniem, czyhającym zaraz za rogiem.
Stworzyliśmy duchowe teorie, duchowe ego, świadome "nieja".
Nie udało się. Byliśmy skazani na porażkę.
Sztuczka, ponownie, okazała się nieskuteczna.

Jakkolwiek byśmy temu zaprzeczali, odcinali, zamazywali, tak było.
Kochaliśmy się.
I w jednym z równoległych światów, wciąż ten romans się dzieje.
Nie zaczął się, nie trwał, nie skończył.
Żadne to pocieszenie dla zwykłej ja, bo ...

Prawdą jest też to, że został on brutalnie zerwany.

Z bólu dzieje się zaprzeczenie, próby zniszczenia, ukrycia, zakopania, zdeptania …
Walcząc, szamocząc się, złoszcząć, rozpaczając …
Nie, nie, nie!
Beznadzieja miejsca niezgody na to co jest. Odczuwana jak zacisk, tępa pustka, zaułek bez wyjścia, utknięcie.
(Ewentualnie powrót do tego co znane, nieczujące, sztucznie beztroskie, ale nieprawdziwe …
Czy da się oszukać Siebie? I czy to jakiś błąd?)

Tak, tak, chcę cię uzdrowić, zmienić, uratować. Groźbami, pouczeniami, lamentami. Chcę ciebie, potrzebuję, nie mogę bez ciebie żyć. 
Równocześnie to właśnie odsuwa cię ode mnie jeszcze bardziej.
Przecież to wiem.
Dlaczego tak robię?
Nie wiem.
W takiej sztuce gram. 
Co zrobić …


Czuję się tak jakbym była twoją wieczną żoną, Marią Magdaleną, kapłanką, żebraczką ... mogłabym się tak za tobą snuć, myć stopy, być upokarzana na wszystkie sposoby, kopana, obluzgiwana ... Ale tak jakby nic (mnie) nie dotykało. 
A dokładnie to boli, ale też nic nie boli … 
Wszystko (mi) Jedno ...
Taki magnes jest, przyciąganie, potrzeba ...
Boska
Bosa
Naga

I całkowity brak wstydu że potrzebuję, chcę, nie zgadzam się, tupię nóżkami.
Wszystko jest dozwolone.
Ukochane.
Spokój.

Widzę światło, ciemność, dobro w tobie.
Nie przestanę wierzyć, kochać, uzdrawiać ...
Nie da się inaczej ...
Kogo można zranić?
Można i niemożna.
Wszystko Jedno.

Jestem szalona jak ty.
Jestem twoim lustrem.
Niewygodnym i 
Godnym 
tylko
Ciebie.


środa, 24 lutego 2016

Atrakcyjność & Radość

Atrakcyjność czuje się tak:
Motyle w brzuchu,
Wibrująca energia od czakry drugiej do podstawy
i głębiej, aż do ziemi,
Czerwień,
Uziemienie,
Zakorzenienie.

Intrygujące napięcie,
Nieprzewidywalność,
Wolność,
dużo śmiechu, radość,
Szaleństwo dziecka w zabawie,
Zapach ciepłej skóry,
Odczuwanie bicia serca,
Przestrzeń.

Mocny kontakt z ciałem,
Ruch, joga, taniec.
Fascynujące oczy drugiego człowieka,
Bezdenne jeziora, 
Drzwi do Kosmosu,
Bezwiekowość,
Nieograniczoność.

Poczucie, że świat jest nieskończenie fascynujący,
Że za rogiem czekają ekscytujące zdarzenia,
Że one już są zapisane w dzienniczku Boga,
Że są nieuniknione.


A radość jest zupełnie bezwysiłkowa.
Zdarza się nieprzewidywalnie, ot tak.
Jest tak banalnie prosta jak odczuwanie oddechu,
Widzenie światła padającego na ziemię, tworzącego siatkę wzorów z cieni gałęzi drzew.
Daje zadowolenie, które jest bo jest, i nie ma nic innego.
Łatwo radość przeoczyć, bo wydaje się nieważna, zbyt prosta, za łatwa.

W bezczasowym czasie nie robi się nic, nie produkuje, nie kontroluje, nie wytwarza.
Żółte kwiaty nie są złotem, nie dostanie się za nie pieniędzy.
Z żółtych kwiatów nie ma zysku.
Czas to pieniądz, ale co jak czasu nie ma?


Mężczyzna, który porzucił, przypomina się na każdym kroku, powtarzając jak mantra NIE NIE NIE …
Ojciec płonie stabilnym ogniem góry. Nie opuszcza na krok, ale nie mówi słowem.
Jestem widziana i jestem odtrącana, przyjęta i nie.

Wszystko Jedno.

Widzieć w tym kosmosie księgę, z której wyczytuję wszelkie potrzebne informacje.
Napotykać się znienacka na anioły.
bo one czasem przylatują, 
chcąc nie chcąc,
od tak.
Przysiadują na ramieniu,
otulają grubym skrzydłem,
Patrzą i widzą.


wtorek, 23 lutego 2016

Cisza ⃝

Bywa, że myślimy, że to co się nam przytrafia jest niewłaściwe, że jest w tym jakaś pomyłka, i trzeba ją jak najprędzej poprawić. Zawiera się w tym przekonanie, że coś z nami jest nie tak, że jest coś do uzdrowienia, zmiany, odpowiedniego nakierowania lub poprawienia. Tym samym zakładamy, że wiemy lepiej od Tego co zawsze było, jest i będzie Wiedzące.

Myślimy, że gdy czujemy się dobrze, zrelaksowani, spokojni, szczęśliwi, jesteśmy we właściwym miejscu. Równolegle jednak mówimy nie chwilom gdy czujemy się źle, zestresowani, nieszczęśliwi lub niespokojni.
Tymczasem Bóg się nie myli i prowadzi zawsze tam gdzie dla nas najlepiej. To tak jakby była jedna droga. Droga, która nie wyklucza żadnej części nas.
Totalnie jedna, ponad podziałami.
I ona jest jak fala, nieustanna zmiana, płynięcie rzeki. Nie zatrzyma jej śmierć ani narodziny, bo ich nie ma.

Założenie, że jesteśmy jacyś, najczęściej źli (albo dobzi:), niezdolni do relacji, potrzebujący ukrycia się, oddzielenia, zejścia z drogi, stłumienia, powoduje napięcie i walkę.
Gdy jest walka nie da się unikąć zjawiska kata i ofiary.
Zobaczyć, że jest się na wojnie (wojna=wiedzenie), to potężny wgląd. 
Mocno nieprzyjemny na początku. 
W konsekwencji wyzwalający.

Gdy myślimy, że jest jakiś wróg na zewnątrz nas, jakieś ciemne siły przed którymi potrzebujemy się chronić, oznacza, że śnimy o świecie dualnym. Wierzymy, że jesteśmy tym snem. Ale ta wiara też jest częścią snu.
Tak zwane ciemne moce, wróg, to też Ja.
Nie da się odciąć kawałka Siebie, ani się przed Sobą schronić.
Śpiąc, żadne zrozumienie, wgląd nie będzie pełne, a więc będzie nieprawdziwe.
Wszechświat, z miłości, daje złudzenie ciemności i pomieszania.

Nie ma podziału na dobre i niedobre.
Nie ma podziału w ogóle.

Nie ma światła bez cienia. Jeśli jest światło to jest cień i na odwrót. Czyli tworzy się opowieść, sen, dualność. Czasem mylony z wglądem.

TO obejmuje wszystko, nie porównuje, nie wyróżnia. Nic TEGO tak naprawdę nie obchodzi. 
Może być tak, że coś tłumimy, czegoś nie akceptujemy. I wtedy umysł tworzy sen o podziale. O świetle, o cieniu, o czymkolwiek tak naprawdę.
Umysł nie uspokoi się dopóki będziemy zaangażowani w opowieści. 
Dopóki ich nie rozpoznamy.
Nie potrzeba nic robić.
Rozpoznanie nie jest czynnością.

Spokojny umysł, to umysł rozpoznany.

TEGO nie obchodzi nic, a więc także i umysł.
TO nie ma opini ani nie ocenia.

Jest 
absolutną 
Ciszą.
Nieopisywalną.



niedziela, 21 lutego 2016

BezNadzieja

Bóg odbierze ci wszystko, żebyś zobaczył, że nie ma niczego za co możesz się uchwycić jak tonący brzytwy.

Wszysko co kochasz zostanie ci odebrane,
Okrutnie, boleśnie, bez znieczulenia.
W całkowitej samotności.

Każde wyobrażenie, czy to nirwany, oświecenia, spokoju, światła,
Rozpuści się w czarnej dziurze,
Zniknie bezpowrotnie.

Ból Chrystusa na krzyżu,
Ból Matki widzącej jak umiera jej jedyne dziecko.

BÓL BÓG 

Nie ma żadnej metody,
Żadnej nadziei,
Żadnej sprytnej sztuczki,
Rozwiązania,
Przystani.

Nie ma żadnej teorii, 
Prawdy,
Odpowiedzi.

Nie ma słów
I nie ma ich braku.
Nie ma pustki
Formy
Ani bezformia


Pochylić się nad tym
Darem.

z a m i l k n ą ć


środa, 3 lutego 2016

Boskie Emocje

Kończy się era stygmatyzacji emocji. Nazywania ich pozytywnymi lub negatywnymi, dobrymi lub złymi. Anielskimi i diabelskimi, Do jednych lgniemy, przed innymi się wzbraniamy i staramy je uzdrowić, zmienić … To miejsce napięcia, oporu. Bólu i utknięcia. Kręcenia się w kółko.

Tymczasem KAŻDA emocja jest tą samą Boską Energią.
Miejsce tu i teraz jest poza oceną. Nie ma tam myśli, rozróżniania, podziału.
(Nawet emocji tak naprawdę nie ma.)
WSZYSTKO jest TERAZ dozwolone (także utknięcie i kręcenie się w kółko;).

Kiedy przyzwolimy emocjom, szczegónie tym nazywanym negatywnymi (np. smutkowi i złości), na pełne wkroczenie do ciała - Boskiej Świątyni/Świadomości na powiedzenie im: WITAJ, JESTEŚ, WIDZĘ CIĘ, bądź ze mną NA ZAWSZE, wtedy, właśnie wtedy, dzieje się Cud Oświecenia.

Walka z emocją to walka z Bogiem. 
Mówienie “nie" darowi, który został nam z taką szczodrością ukazany, to wyrzucenie perły do szamba lub odłożenie jej do szuflady, to po prostu powiedzenie: może nie teraz, potem, jak się lepiej poczuję, jak pojadę na kolejne odosobnienie, albo do jakiegoś przyjemnego miejsca, Bali albo Goa, zmienię dietę, nawyki … Kiedyś, potem, jak coś zrobię, ale jeszcze nie teraz …
Wieczne oczekiwanie, wieczne przepracowywanie czegoś, uczenie się od kogoś, naprawianie siebie …

Nie, nie jesteśmy w poczekalni ani "na drodze do oświecenia”.
Nie ma czegoś takiego jak duchowość.
Ty jesteś manifestacją duchowości. 
Inaczej by Ciebie nie było.

Jeśli masz ochotę leżeć w łóżku cały dzień, to leż. Jeśli płakać, to płacz, jeśli drży ciało, to niech drży jak osika, boli głowa, stań się tym bólem. Jeśli pęka serce, niech rozerwie cię na kawałki, jeśli pali ogień w brzuchu, gardle, gdziekolwiek, niech spali to ciało na popiół. Czujesz obezwładniającą ciężkość, niech to ciało przykuje cię do ziemi, zrośnie się z nią. Nie chce ci się ćwiczyć, medytować, ani iść na spacer, czy po zakupy, nie rób tego! Poddaj się temu “nie chce mi się”, przestań siłować się z tym co w tobie wie lepiej od głowy. Odetnij głowę. Puść opór/napięcie całego ciała. Nie sprzątaj, nie jedz, nie medytuj ani nie ćwicz jogi. Rób rzeczy niezaplanowane, zgodne z potrzebą chwili. Puść kontrolę.
I za żadne skarby nie dotykaj myśli! 
Idź tylko za tym co odczuwane. Teraz, tutaj, w ciele, emocjach …

Może to brzmieć dla kogoś radykalnie, ale życie JEST radykalne.
Jest energią nie do ujarzmienia.
Wie to czego największa myśl nie jest w stanie nawet musnąć.
Bo jest to energia nieuchwytna. Poza czasem. Koncepcją.
Wyraża się emocją. Każdą. Czuciem ciała.

TĄ CHWILĄ.