Kiedy tak sobie szłam jak co dzień przez park z moją Ragdą (sunią zwaną też potocznie Dziamdziakiem, Gdulem, Du itp...) zastanawiałam się jak ona się zachowuje w stosunku do innych psów. To dla mnie ważne, bo dzięki temu wiem kiedy mogę bezpiecznie zbliżyć się do innego "dziamdziaka", a kiedy lepiej ominąć go szerokim łukiem.
Ragda generalnie ignoruje mniejsze psy (nie zawsze te mniejsze ignorują ją, ale nawet kiedy zaczną ja atakować, ona nie zwraca na nie kompletnie uwagi), większych się boi i zwiewa gdy tylko poczuje najmniejsze z ich strony zagrożenie. Ale kiedy tylko spotka psa (a jeszcze gorzej-sukę) mniej więcej jej wielkości, to zaczyna się rywalizacja i walka o to kto tu rządzi. Ewentualnie walka o patyka do pierwszej krwi. Czasem też dość szybko zostaje ustalona hierarchia i wtedy jeden z psów musi sie podporządkować. Jednak bywa, że przepychanki trwają dość długo i wygląda to groźnie. Wtedy też wolę szybko oddalić się z Ragdulcem od potencjalnego rywala/rywalki i nie ryzykować krwawych scen z moim tak niewinnie wyglądającym dziamdziakiem:). No bo jakby wygłądał mój słodki puchacz śmierdziuszek z dziarą na uchu tudzież nosie lub też innym miejscu?!
Prawda jest też taka, że w tym wszystkim tak naprawdę nie ma takiej toksycznej agresji, na ślepo wyrzucanej złości. Żaden z psów nie kończy po takiej potyczce z depresją albo nie popada w nałóg. Ot, godzi się z przegraną lub wygraną i idzie dalej.
No i właśnie dlatego pieski i inne dziamdziaki o nieco mniejszym rozumku od naszego-ludzkiego-nie muszą praktykować jogi, medytacji itp...! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz